Jakub Maciejewski: Niech UE zajmie się ciężką robotą, a nie malowaniem świata na tęczowo

„Polacy nie lubią, jak im się coś narzuca i gdy jacyś mędrcy z daleka twierdzą, że wiedzą lepiej, jak urządzić nasz kraj. Mam nadzieję, że Polacy postukają się w głowę i pokażą tym nieudacznikom gest Kozakiewicza. Niech UE zajmie się ciężką robotą, a nie malowaniem świata na tęczowo. Część polskich eurodeputowanych jest w stanie podpisać się pod każdym świstkiem, jeśli będzie obiecywał uderzenie w rządy PiS” - mówił w poranku „Siódma 9” Jakub Maciejewski z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.
Dziennikarz został zapytany o projekt rezolucji ws. strefy wolności dla LGBT w całej Unii Europejskiej.
„Zawsze nieudolni menadżerowie, gdy coś zawalą, wymyślają kolorowy projekt, który ma przykryć ich niekompetencje. I tak jest w europarlamencie. Tragedia w czasie pandemii, nieumiejętność wyegzekwowania umowy ws. szczepionek od firm, z którymi się ją podpisało; zatajenie większości umowy, bezradność wobec kryzysu pandemicznego, czyli jednym słowem wiele kryzysów, nad którymi warto byłoby usiąść. Po co biurokraci mają rozmawiać o poważnych problemach, skoro można rozmawiać o fikcyjnych?” - mówił.
Zdaniem Maciejewskiego, paradoksalnie może to przynieść polskiemu rządowi sojuszników.
„Polacy nie lubią, jak im się coś narzuca i gdy jacyś mędrcy z daleka twierdzą, że wiedzą lepiej, jak urządzić nasz kraj. Mam nadzieję, że Polacy postukają się w głowę i pokażą tym nieudacznikom gest Kozakiewicza. Niech się UE zajmie ciężką robotą, a nie malowaniem świata na tęczowo. Część polskich eurodeputowanych jest w stanie podpisać się pod każdym świstkiem, jeśli będzie obiecywał uderzenie w rządy PiS” - dodał.
Publicysta odniósł się też do ostatnich ataków na księży i kościoły w Polsce.
„Choć w Kościele są kryzysy, jak w wielu grupach społecznych, to z tych kryzysów korzystają ludzie, którzy podsycają szczerą nienawiść rodem z ubeckich prowokacji, przygotowując grunt do dekatolizacji Polski. Możemy tu mówić np. o Wojciechu Smarzowskim z prostackim filmem „Kler”, o braciach Sekielskich, którzy ze zbolałą miną troski o dzieci kręcą przekłamane dokumenty, czy o Marcie Lempart, która krzyczała, by grzebać kler i nawoływała do ataków na księży. Można tym głosom, podobnym do autorów sowieckich autorów pisma „Bezbożnik” z lat 20. pogratulować skuteczności, ale nienawiść obraca się często przeciwko autorom. Nam katolikom i Polakom identyfikującym się z tradycją narodową przystoi bronić naszych kościołów i wiary, bo Strajk Kobiet pokazał słabość tamtej strony. Wystarczy kilku wiernych, aby rozpierzchły się te agresywne tłumy niedouczonych wrogów Kościoła” - ocenił.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.